Max Payne 3, jak sama nazwa mówi to trzecia część przygód o policjancie z problemami. Nadal uzależniony od środków przeciw bólowych Max dobija się mocnymi trunkami. Po stracie żony i dziecka wszystko mu jedno. Mi też wszystko jedno, ciężko opisać grę, która była po prostu dobra.
System strzelania z klasycznym Bullet Time, dodatkowe ustawienia pomagające w precyzyjniejszym nakierowaniu celownika na wroga - jest tego sporo, więc osoby brzydzące się strzelaniem na padzie powinny być zadowolone.
Akcję gry umiejscowiono w południowej Ameryce. Wreszcie wyrwiemy się z szarego i burego USA do kolorowej krainy, pełnej zieleni, slumsów, ćpunów i biedoty. Payne 3 to nadal korytarzowa strzelanka, jednak przez "otwarcie dachów" świat wydaje się bardziej wolny.
Co do samej rozgrywki, kuuuurde jest moc. Wreszcie dostajemy grę AKCJI pełną gębą. Są przerywniki ciągnące fabułę. Sekwencje typu wchodzenie po drabinach poruszanie się między gzymsami też są w formie cutscenek. Rockstar dobrze to przemyślał, po prostu nie marnujemy czasu na jakieś duperele tylko wskakujemy w sam środek rozwałki. Niby każdy rozdział wygląda podobnie, wchodzimy rozpierdzielamy wszystkich na naszej drodze i brniemy naprzód. Wydawało by się, że po jakimś czasie zrobi się monotonnie - i tu się mylicie! Nawet przez chwilę nie przeszło mi przez głowę, że coś tu się powtarza. Byłem zbyt mocno skupiony na tym żeby wpakować trochę ołowiu jakiemuś oprychowi między oczy.
A na koniec muzyka. Nie ma nic lepszego niż konkretna rozwałka przy akompaniamencie świetnie dobranych utworów i tu Rockstar dostarczył!
Podsumowując:
- oldschoolowy system strzelania dający masę frajdy + Bullet Time yyy JEST
- klasyczna fabuła z Hollywoodzkich filmów akcji JEST
- muzyka ooo tak i to jeszcze jaka! JEST
Mówiłem, że to dobra gra? I mimo upływu lat nadal świetnie wygląda. Polecam wszystkim którzy jakimś cudem przegapili ten tytuł. Masz tu niżej muzyczkę posłuchaj sobie, a potem siadaj do grania.
0 komentarzy: