W kwietniowej nucie growej chciałbym powrócić na chwilę do czasów mojego dzieciństwa i pierwszej strategii w którą dane mi było zagrać. Historia konfliktu ludzi z orkami porwała mnie na tyle, że przez dwa tygodnie ferii zimowych odchodziłem od komputera jedynie na te kilka minut, aby zjeść posiłek. Ta niesamowita i jedyna w swoim rodzaju gra to Warcraft II: Tides of Darkness.
Muzykę do tego tytułu skomponował Glenn Stafford, a więcej jego twórczości można usłyszeć choćby w World of Warcraft czy gdy pojawia się ekran ładowania potyczki w Hearthstone.
Wart polecenia jest ogólnie cały soundtrack - dla mnie ta muzyka doskonale uzupełniała to co działo się na ekranie. Wyrażała całe piękno gry, podkreślała jej kolory, paletę barw, klimat... Szczególnie w pamięć zapadł mi jeden z utworów przygrywających w trakcie misji kampanii ludzi. Oczywiście polecam słuchać głośno i na dobrym sprzęcie, aby wychwycić jak najwięcej detali. Bębny, werble i inne instrumenty - cudeńko.
Słuchając tego motywu od razu mam w głowie świetne sample zgłaszających się jednostek: "What is it?", "Yes my lord?", "Your command?" przeplatające się z dźwiękami stawianych budynków czy choćby ścinanych przez robotników drzew. Zamykam oczy i przypominam sobie odgłosy wykuwanego oręża, szczęk stali, świst pocisków wystrzeliwanych z katapult i odgłosy ginących wojaków. Może to kwestia tego, że byłem dzieckiem i tego rodzaju muzyka akurat w tych czasach robiła na mnie większe wrażenie, ale faktem jest że żadnemu innemu Warcraftowi nie udało się jej już nigdy przebić.
0 komentarzy: