Gier o wampirach jest naprawdę sporo na rynku, ale czy każda jest warta uwagi? - szczerze wątpię. Sam nie pamiętam skąd wzięło się moje zainteresowanie tymi stworzeniami, ale filmy i komiksy z nimi w roli głównej bardzo lubiłem. Czemu więc, by nie spróbować z grami? Zacząłem moje poszukiwania i spośród sporej ilości gier, zrobiłem całkiem fajną listę tytułów, które chciałbym ograć. Na pierwszy ogień idzie bardzo popularna seria gier o wampirach z lat 90tych. Mowa o Legacy of Kain, a dokładniej Blood Omen: Legacy of Kain, który jest bezpośrednim prequelem do bardziej znanej Legacy of Kain : Soul Reaver.
Kilka drobnych informacji:
Gra została stworzona przez nieistniejące już studio Silicon Knights i opublikowana przez Crystal Dynamics. Premiera Blood Omen: Legacy of Kain odbyła się w 1996 roku ekskluzywnie na konsolę Playstation 1, a rok później na PC. Co do ilości sprzedanych kopii dane są sprzeczne. Silicon Knights twierdziło, że całkowita sprzedaż wyniosła 2 miliony sztuk, a inne źródła mówią o 320 tysiącach. Gra mimo nie najlepszej sprzedaży, zebrała masę pozytywnych recenzji i ocen co tylko zachęciło mnie do sprawdzenia tego tytułu. Swoja kopię ograłem na PS3 (edycja cyfrowa) ze względu na wysokie ceny płyty PSX i niezachęcającą port na PC.
- Oberżysto! Czy znajdzie się dla mnie pokój w twej karczmie?
- Wynoś się stąd, nie mamy wolnych miejsc!
- Ależ drogi Panie, na ulicach mrok i niebezpiecznie, proszę mnie przyjąć, jam jest ze szlachetnej rodziny i mogę Cię sowicie wynagrodzić.
- Odejdź stąd nim sam Cie wyproszę!
I tak wygnany z karczmy musiałem szukać schronienia na tych niebezpiecznych ulicach. A cóż to za zgraja zbirów? W rękach dzierżą sztylety zmierzając w mym kierunku! Dosięgam mego miecza i staje w obronie własnego życia. Jednego z przeciwników zdołałem ukatrupić, niestety drugi zadał mi śmiertelną ranę argh...
W ten sposób rozpoczyna się nasza przygoda w uniwersum Nosgoth - średniowiecznej krainie zamieszkałej przez ludzi, wampiry i inne bestie. Nekromanta Mortanius zawiera z nami pakt dając nam szanse zemścić się na naszych zabójcach. Kain bez wahania przyjmuję jego warunki po czym Mortanius przemienia go w stworzenie nocy. Jako wampir budzimy się w naszej krypcie, z której zaczniemy najdłuższą podróż życia.
Widok w grze jak i grafikę można najszybciej porównać do Diablo 1. Rzut izometryczny, sterowanie krzyżakiem i "pikselowa" mroczna oprawa. Kraina Nosgoth jest wielka. Będziemy przemierzać maleńkie wioski, ogromne miasta, cygańskie obozy, krypty, jaskinie i nie tylko. Niektóre lokacje nie są dostępne od początku co zmusza nas do późniejszego powrotu. Na szczęście skonstruowano to całkiem dobrze i nie odczujemy żeby było to zrobione na siłę. Wchodząc do krypty czuć, że nie znajdziemy tu nic poza śmiercią, a odwiedzając karczmę przywita nas oberżysta proponujący coś do picia.
Jak na 96 rok, gra wyróżnia się wysokim poziomem trudności. W opcjach znajdziemy tylko podstawowe zastosowanie przycisków, do reszty musimy dojść sami. Blood Omen rzuca nas od razu na głęboką wodę, nie ma tutaj samouczka, a przeciwnicy nie dają nam forów. Poziom trudności to nie tylko silni adwersarze. Na naszej drodze napotkamy też rożnego rodzaju łamigłówki, a innym razem będziemy musieli wykazać się dobrym refleksem. Zapis gry odbywa się tylko w wyznaczonych punktach, więc nie wchodzi tutaj w grę "wyczyszczenie" pomieszczenia z potworów, powrót i zapis. Gdy wrócimy, bestie pojawią się ponownie i musimy wykonać cala robotę od nowa.
Blood Omen otrzymał klasyfikację M, czyli dla użytkowników od 17 roku życia. Gra jest bardzo brutalna; Kain bezlitośnie morduje napotkanych na swojej drodze wojowników, cywilów i inne bestie. Codziennością staje się wysysanie krwi z przykutej kajdanami do ściany niewiasty, bezskutecznie wołającej o pomoc. Wszak jestem wampirem i żyć dla mej zemsty muszę!
Kain po przebudzeni w swoim mauzoleum posiada tylko żelazny miecz i zbroję. Na domieszkę jest to ten sam miecz, którym został zabity. Po wejściu do menu postaci, możemy wybrać każdy przedmiot i wysłuchać jego opisu. Warto tutaj zaglądać, gdyż wampir świetnie wyjaśnia zastosowanie poszczególnych rzeczy. Szybko zaczniemy znajdować dodatkowe wyposażanie, które pomoże nam podczas cięższych pojedynków. Oprócz przedmiotów do walki wręcz, Kain będzie się uczyć magii. Zaczynając od tak prostych lecz niezbędnych zaklęć jak światło czy teleport, aż po śmiercionośny magiczny piorun. Wampir nabędzie też zdolność przeistaczania się, zapytacie w co? To musicie zobaczyć sami, podroż jest długa, więc każda pomoc będzie niezbędna!
W Blood Omen: Legacy of Kain są dwa aspekty, które według mnie wpływają na to jak dobra jest to gra. Pierwszy to fabuła i świetne dialogi (niestety brak napisów). Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj głos Kaina (Simon Templeman). Aktor odwalił kawał dobrej roboty użyczając swojego głosu wampirowi. Jego monologi tworzą niesamowita atmosferę, a kolejne rozmowy z samym sobą tylko bardziej zachęcają nas do sympatyzowania z bohaterem. Co do samej fabuły, myślę, że wystarczająco zdradziłem już na samym początku. Resztę historii będziecie musieli sami odkryć.
Kolejnym mocnym punktem jest muzyka skomponowana przez Steve'a Henifin. Daje 6 wampirzych zębów na 6 możliwych! Różnorodne utwory wprowadzają wyjątkowy nastrój i pobudzają wyobraźnię. Wchodząc do krypty czy podróżując przez las w akompaniamencie odpowiedniej muzyki czuć, że jesteśmy w średniowiecznym Nosgoth. Na dokładkę Silicon Knights stworzyło świetne przerywniki dopełniające historię. Jak na tamte lata są naprawdę dobrze zaanimowane i cholernie brutalne.
Gra została też wypchana przeróżnymi smaczkami. Może chłopi nie dadzą nam rady wymachując czosnkiem i krzyżem, natomiast woda z rzeki czy ogień z pochodni jak najbardziej nam zaszkodzą. Fajnym uzupełnieniem jest tutaj system zmiany dnia i nocy. W trakcie dnia nasza moc spada i zadajemy mniejsze obrażenia, jednak gdy zapada mrok, stajemy się bestią nocy. Nie chciałbym tutaj odkrywać wszystkich kart bo jest tego sporo, o niektórych rzeczach pewnie sam nadal nie wiem. To sprawia, że chcę bardziej wrócić do Nosgoth i poznawać jego sekrety.
Blood Omen: Legacy of Kain to brutalna gra akcji ze świetnym scenariuszem. Całość wymaga od nas odkrywania, poznawania i myślenia, oferując w zamian wspaniałą przygodę. Nie ma tutaj podpowiedzi, a jak czasem coś zepsujemy to nie da się tego cofnąć (chyba, że wczytamy zapis). Zdarzyło mi się czasem "zaciąć", jednak nie sięgam do poradników tylko sam szukam rozwiązania. Bywało frustrująco, jednak satysfakcja, że doszedłem do tego sam jest jak świeża krew dla Nosferatu. I to właśnie dlatego Blood Omen: Legacy of Kain znalazł się na mojej liście najlepszych gier o wampirach, polecam!
0 komentarzy: