Ostatnio zastanawiałem się co sprawia, że granie na tak leciwej konsolce jaką jest PlayStation 1 stało się dla mnie znowu atrakcyjne. Niech to będzie taki luźny wstęp do całej serii postów w temacie mojej fascynacji PS1.
1. Biblioteka tytułów.
Szczerze... ile jest tytułów, takich prawdziwych killerów, dla których kupilibyście konsole obecnej generacji? Co mają posiadacze PlayStation 4 poza remasterami, Bloodborne i nadchodzącym Uncharted 4? Co ostatnio wessało Xboxowych graczy poza Forzą 6? Jesteśmy już na półmetku żywota współczesnych konsol, a gry póki co rozczarowują, przynajmniej mnie. PlayStation 1 to istna kopalnia zarówno mniej znanych, aczkolwiek mega grywalnych produkcji jak i niezapomnianych hitów.
2. Konsola nie wymaga aktualizacji ani połączenia z internetem.
Zbieramy się przy piwku ze znajomymi, ale okazuje się że zagramy dopiero za pół godziny ponieważ system pobiera kolejną, wielką łatkę. Takie mamy czasy. Na PS1 wszystko musiało być dopracowane w dniu premiery, bo nie było późniejszej możliwości poprawiania błędów w danej grze.
3. Ceny sprzętu oraz gier.
PlayStation 1 da się już wyrwać za jakieś 50-60zł, ale są to z reguły już dość konkretnie zajechane egzemplarze. Przy inwestycji 120-150zł można już przebierać w ofertach i wybrać konsolkę, która posłuży nam wiele lat; nieraz w zestawie z padem, kartą pamięci i kilkoma grami. Ceny tytułów wahają się natomiast od kilku do kilkuset złotych, ale przecież nie od razu musimy kolekcjonować białe kruki.
4. Nie trzeba instalować gier.
Współczesne gry mimo, że nie chodzą bez płytek (chyba że wersje cyfrowe) wymagają instalacji na dysku twardym konsoli. I znowu trzeba czekać... A na PlayStation 1 wrzucamy płytkę i gramy!
5. Baza tytułów do wspólnej gry w kilka osób na jednym telewizorze.
W jakich grach da się współcześnie zagrać na minimum dwóch graczy w jednym pokoju? Serie Lego, Little Big Planet, Diablo 3, Mortal Kombat, Call of Duty i tryb zombie, Fifa, UFC czy WRC. Naprawdę niezłe tytuły da się policzyć na palcach jednej ręki. A jak sprawa wygląda na PS1? Co powiecie na partyjkę w Crash Team Racing, Crash Bash, Tekkena, Soul Calibura, Street Fightera, Mortal Kombat, Gran Turismo, Colina Mc'Rae Rally, Diablo, Twisted Metal, Worms Armageddon czy Future Cop L.A.P.D. Tych kilka gier przyszło mi do głowy akurat w tym momencie, a jest jeszcze przecież mnóstwo innych.
6. Wytrzymałość akcesoriów.
Prawie każdy zetknął się ze ścierającymi się przedwcześnie gumkami analogów w padach PlayStation 4, albo ze skrzypiącymi spustami kontrolerów Xboxa One. Pierwszy Dual Shock to urządzenie z epoki kiedy jeszcze Sony na graczach nie oszczędzało. Naprawdę trzeba było się napocić, aby zepsuć pada od PlayStation 1.
7. Prosty w obsłudze interfejs.
Mnogość opcji? Nie wiadomo co gdzie znaleźć? W PlayStation 1 nie ma takich problemów, bo menu konsoli sprowadza się do możliwości przesłuchania płytki z muzyką i przejrzenia zawartości karty pamięci. Resztę rzeczy zmienia się z poziomu danej gry.
8. Niska awaryjność.
Nie sądzę, że któraś z konsol zarówno obecnej jak i poprzedniej generacji wytrzyma bezawaryjnie te 10-15 lat. Nie mówię oczywiście o sztukach trzymanych w pudełku, bądź nieużywanych. Natomiast jeśli chodzi o PlayStation 1 można nadal bez problemu znaleźć wiele doskonale zachowanych i w 100% sprawnych egzemplarzy.
9. PlayStation 1 to nostalgia.
Czy PlayStation 4 i Xbox One wyróżniają się w jakiś sposób w salonie? A wyjątkowe, szare PlayStation 1 kojarzy każdy kto choć trochę interesował się w latach 90-tych grami video. To kawałek historii budzący mnóstwo pozytywnych wspomnień z czasów beztroskiego dzieciństwa czy młodości.
10. PS1 odtwarza płyty Audio-Cd.
Na koniec w sumie bardziej żartobliwy prztyczek w nos w kierunku PlayStation 4. Co nie zmienia faktu, że ponad 20-letni sprzęt potrafił odtwarzać płyty z muzyką, a obecny nie?
Dwa ostatnie podpunkty należy traktować z przymrużeniem oka, nie zmienia to jednak faktu że kiedyś grało się... prościej. I wcale nie chodzi mi o poziom trudności poszczególnych tytułów, który był nieraz bardzo wysoki. Nie zrozumcie mnie źle - obecna generacja ma oczywiście swoje zalety, ale dla mnie ich znaczenie jest znacznie mniejsze.
0 komentarzy: