Godzilla, niekwestionowany król potworów, przerośnięta jaszczurka czy siejący zniszczenie kataklizm. Japończycy to odważny naród, jednak na widok Godzilli spieprzają w popłochu i trudno się im dziwić na widok takiego monstrum. Samych gier z tą bestią jest mnóstwo, ale nie ma co się oszukiwać większość z nich jest co najwyżej przeciętna. Na szczęście w ręce wpadła mi jedna z lepszych gier z gadziną w roli głównej. Godzilla Save The Earth z 2004 roku jest bijatyką, w której wcielamy się w Godzillę i inne licencjonowane potwory od Japońskiego studia fimowego Toho. Czy może być coś fajniejszego niż wcielenie się w tą legendarną bestię i skopanie tyłków innym potworom?
Fabuła w grze jest prosta. Ziemia zostaje zaatakowana przez obcą rasę Vortaak, która 2 lata temu najechała nasza planetę. Wtedy owi kosmici przejęli kontrolę nad gigantycznymi potworami i rozkazali im siać zniszczenie. Na szczęście jeden z nich uwolnił się z pod ciemięży (ciekawe który hmm?) i uratował nasz niebieski glob. Wracając, Vortaak-owie ponownie wrócili, tym razem z nowym planem. Kosmici odkryli, że ludzkość zdobyła DNA Godzilla (G-Cells) i chcą je wykraść do stworzenia swoich własnych "ulepszonych" potworów. Jak to się kończy? To już musicie zobaczyć sami. Oczywiście opisana przeze mnie fabuła jest mocno rozbudowana, ponieważ w grze nie wszystko jest tak jasno przedstawione, a parę szczegółów wyczytałem z internetu. Nie mniej łatwo się domyślić i wyobrazić co się dzieje pomiędzy pojedynkami.
Sama rozgrywka jest dynamiczna jak na tak duże bestie. Z głównego panelu wybieramy opcje Action, na start mamy 6 potworów i tyle. Wciskam dalej i już jesteśmy na arenie gotowi do walki. Narrator przedstawia dwa potwory i walczymy! Każdy z olbrzymów ma swój własny styl, chwyty oraz furię (rage attack). Areny to w większości znane duże metropolie, które są niszczone podczas starć. Bez problemu wyrwiemy blok i ciśniemy nim w przeciwnika, który padając zniszczy kolejne. Akcja żywcem z filmów o potworach! Kiedy skopiemy tyłek naszemu przeciwnikowi, wczytuje się kolejny pojedynek i tak aż do finałowej walki. Żeby gra nie była zbyt powtarzalna, twórcy dodali specjalne zadania. Tutaj w zależności, którym monstrum zdecydujemy się grać dodatkowe wyzwania mogą się różnić, np. Godzillą będzie to niszczenie miasta na czas lub strzelanie radioaktywnym oddechem w nadlatujące statki ufo. Dodatkowo, podczas pojedynków na mapie pojawiają się rożne "znajdźki", które wynagradzają nas lepszym wynikiem na koniec walki i nie tylko. Areny prezentują się naprawdę fajnie, po mieście poruszają się auta i widać uciekających cywilów. Klimatu pojedynkom między potworami nadaje fakt ingerencji wojska, co chwilę widzimy malutkie helikoptery czy czołgi strzelające do nas lub przeciwnika.
Po ukończeniu kampanii wybranym "wojownikiem" otrzymamy kasę. Za nią możemy kupić paczkę nowych potworów, odblokować jakąś arenę i parę innych rzeczy. Godzilla Save the Earth poza obijaniem gęby oferuje także inne rodzaje zabawy. Do naszej dyspozycji oddano:
Action - tryb kampanii
Versus - opcja dla dwóch graczy lub 1 vs COM
Melee - udział w zabawie może wziąć do 4 osób naraz, totalna rozwałka!
Survival - musimy przetrwać 15 minut najazdów innych potworów.
Challenges - zestaw wyzwań dla pojedynczego gracza, niektóre są naprawdę zakręcone!
Podsumowując, choć Godzilla Save The Earth przeszła bez echa, a oceny wskazują na co najwyżej przeciętną grę, ja bawiłem się świetnie. Dużą zasługę odgrywa tutaj udźwiękowienie, wszystkie potwory maja swoje oryginalne odgłosy, ryki itd. Niby niepozorny dodatek, a potrafi stworzyć nastrój rodem z filmów Japońskiego studia Toho. Wreszcie to ja mam szanse pokierowania Godzillą i zobaczyć jak to jest być królem potworów. Szansa wcielenia się w najbardziej znaną jaszczurkę świata i możliwość
skopania King Ghidory lub Mecha Godzilli daje tyle satysfakcji! Oczywiście gra posiada wady, jednak dla fana olbrzymich potworów i luźnej bijatyki jest to pozycja obowiązkowa. Dodatkowo może zachęcić możliwość walki do 4 osób naraz. Czy może być coś przyjemniejszego niż wyrwanie paru budynków i ciskanie nimi w znajomych? Polecam i lecę!
0 komentarzy: