Mikrotransakcje jednak nie zagoszczą we wszystkich grach Electronic Arts

Ostatnio temat mikrotransakcji w grach powraca jak bumerang. Zaczęło się od niefortunnej wypowiedzi jednego z przedstawicieli wydawniczego ...

Ostatnio temat mikrotransakcji w grach powraca jak bumerang. Zaczęło się od niefortunnej wypowiedzi jednego z przedstawicieli wydawniczego giganta - Electronic Arts, zgodnie z którą mikrotransakcje miałyby się znaleźć we wszystkich grach sygnowanych logiem firmy. Nie trzeba było długo czekać, aby rozgorzała dyskusja nad tym niecnym zdaniem graczy procederem. W końcu kto z nas lubi płacić za dodatkową zawartość taką jak skórki dla postaci, nowe pojazdy czy szybsze zdobywanie doświadczenia?
 
 
W temacie wypowiedział się nawet jeden z twórców Gears of War - Cliff Bleszinski. Jego zdaniem zawsze istnieje wyjście z sytuacji: "Jeśli nie lubicie EA - nie kupujcie ich gier (...) Jeśli nie lubicie mikrotransakcji to z nich nie korzystajcie".
 
Blake Jorgensen, dyrektor finansowy Electronic Arts na dzisiejszej konferencji odniósł się do stanowiska firmy wobec mikrotransakcji, które jego zdaniem zostało źle odebrane. "Poprzednio powiedziałem, że "będziemy mieli mikrotransakcje w naszych grach" - tłumaczy Jorgensen. "Natomiast społeczność odczytała moje słowa jako "będziemy je mieli we wszystkich grach", co jest nieprawdą".
 

 
Zaznaczył, że w wypowiedzi chodziło o wszystkie tytuły mobilne, które charakteryzuje formuła free-to-play. Jako przykład wdrożenia takiej strategii firmy podał wydane ostatnio wyścigi Real Racing 3.
 
Jeśli chodzi o rynek gier komputerowych EA skupi się natomiast na "rozszerzeniach". Tu za przykład posłużył pakiet Battlefield Premium, który oferuje graczom wszystkie 5 dodatków do Battlefielda 3 za dodatkowe 50$.
 
Nienawidzę DLC, mikrotransakcji i tym podobnych wynalazków XXI wieku. Jednak powiedzmy sobie szczerze, kto z nas potrafi w odpowiedniej chwili zagłosować portfelem i tym samym zrezygnować np. z rozszerzenia do ukochanej gry? Prawda jest taka, że wśród przyjaciół nie znam takiej osoby, która nie zapłaciłaby za dodatkową zawartość w jakiejkolwiek postaci. Narzekamy, marudzimy, wylewamy żale na forach, ale gdy przychodzi czas próby - prędzej czy później ulegamy zachętom.  Analitycy Electronic Arts i pozostałych firm doskonale o tym wiedzą. Podsumowując - WIELKI SZACUNEK z mojej strony dla ludzi, którzy potrafią się oprzeć tej marketingowej machinie.

Źródłó: GAMESINDUSTRY

0 komentarzy: