Jak skutecznie zniechęcić graczy do zakupu swojego produktu?

Jakie błędy można popełnić prezentując swoją konsolę graczom? Ile razy można zmieniać zdanie w kwestii zabezpieczeń? Saga Microsoftu i Xbo...

Jakie błędy można popełnić prezentując swoją konsolę graczom? Ile razy można zmieniać zdanie w kwestii zabezpieczeń? Saga Microsoftu i Xbox'a One zaczyna przypominać pod tym względem brazylijską telenowelę. Zawsze staram się być obiektywny jeśli chodzi o świat gier i konsol. Mimo, że ten tekst może wydawać się dość jednoznaczny to przyznacie jednak, że nie sposób przejść obojętnie obok grzeszków giganta z Redmond.

Połączenie z internetem przynajmniej raz w ciągu doby

 
Xbox One miał łączyć się z siecią raz dziennie w celu pobrania najnowszych aktualizacji, zbadania czy użytkownik aktywował gry i sprawdzenia czy aby przypadkiem tych gier nie odsprzedał. Gdybyśmy tego nie zrobili, moglibyśmy jedynie korzystać z funkcji odtwarzacza dvd / blu-ray. Wyobraźcie sobie, że umawiamy się na wieczorne granie ze znajomymi, piwko się chłodzi, wszyscy mają nadzieję na świetną zabawę, aż tu nagle pada nam internet (co w Polsce zdarza się praktycznie każdemu dostawcy). Niestety zapomnieliśmy wcześniej włączyć Xbox'a One aby pobrał aktualizacje. Z grania nici, ale na pocieszenie możemy obejrzeć film... Microsoft po naciskach ze strony graczy zrezygnował z tego rozwiązania.

Blokada możliwości grania w używane tytuły
 
 
Zgodnie z pierwotnym założeniem Microsoftu pożyczanie gier dla kolegów mogliśmy włożyć między bajki. Przy próbie odpalenia używki musielibyśmy uiścić opłatę w wysokości praktycznie nowego tytułu. Ta wiadomość potwierdzona na targach E3 rozgrzała fora społecznościowe do czerwoności. Swoje zdanie wyrazili także twórcy gier. Odgłosy wsparcia dla Microsoftu popłynęły od Cliffa Bleszinskiego (twórca m. in. Gears of War) czy Adriana Chmielarza (Painkiller, Bulletstorm) , natomiast stronę graczy poparł między innymi Nolan Bushnell (legenda gier video, założyciel Atari).

Najbardziej zabolała mnie jednak wypowiedź prezesa ds. interaktywnej rozrywki Microsoftu, Dona Mattricka. "Mamy produkt dla osób, które nie są w stanie uzyskać jednej z dostępnych form łączności - to Xbox 360. Jeśli masz zerowy dostęp do internetu, to urządzenie jest dla Ciebie". Jeśli w rozumieniu Microsoftu brak dostępu do internetu wiąże się z graniem na starej konsoli, to ja bardzo dziękuję. Sięgnę po produkt konkurencji, która umożliwi mi cieszenie się nową generacją bez zbędnych restrykcji.

 
Społeczności nie przekonały zapowiadane funkcje udostępniania biblioteki swoich gier nawet dla 10-ciu członków rodziny. Nie pomogła także cudowna wizja "grania w chmurze" na Xbox One. Gracze potraktowali blokadę gier używanych jako zamach na ich wolność, a ja w zupełności się z nimi zgadzam. Microsoft także tym razem także ugiął się pod naciskami internetowej społeczności i zapowiedział przywrócenie możliwości grania w używane gry. Tylko czy to spowoduje, że gracze zmienią już i tak ukształtowane zdanie na temat Xbox'a One?

Gry pokazywane na E3 były uruchamiane na komputerach HP z Windows'em 7


Nawiązując do moich poprzednich wpisów, byłem zachwycony widząc jak niektóre gry wyglądają na Xbox One. Kiedy dowiedziałem się, że były one uruchamiane na wypasionym PC z najnowszym GeForce GTX serii 700 od Nvidii na mojej twarzy pojawił się uśmiech... politowania. Nie jest to pierwszy raz kiedy producenci mydlą w ten sposób oczy graczom. Warto przypomnieć, że sercem Xbox'a One ma być zarówno procesor jak i układ graficzny od AMD. Chciałbym w to wierzyć, że gry będą wyglądały na konsoli Microsoftu co najmniej tak samo dobrze jak na używanym podczas targów E3 komputerze.


Xbox One nie pojawi się w Polsce w 2013 roku

Jako "wisienkę na torcie" pozostawiam fakt, że Microsoft po raz kolejny traktuje Polskę po macoszemu (pamiętacie walkę o wprowadzenie do Polski Xbox Live?). Konsolę w listopadzie dostanie 21 krajów m.in. Wielka Brytania, Niemcy, Austria czy Szwecja. W razie gdyby ktoś usilnie chciał sprowadzić Xbox'a One zza granicy, będzie musiał wysupłać z portfela 499$, 499 euro lub 429 funtów brytyjskich.

Cóż mogę dodać. Sam jestem posiadaczem Xbox'a 360 i bardzo martwi mnie takie podejście Microsoftu w stosunku do graczy. Niby są jakieś przebłyski pozytywnych zmian, ale czy faktycznie są one spowodowane troską o nas czy jednak o słupki sprzedaży nowej konsoli?

Tym tekstem kończę serię wpisów o Xbox One. Z nieskrywaną radością przedstawię Wam wkrótce pewną sympatyczną czarnulkę :)

0 komentarzy:

15 "wspaniałych" gier na Xboxa One - Podsumowanie

Przedstawiłem Wam już wszystkie ekskluzywne tytuły Xbox-a One zaprezentowane podczas targów E3, czas więc na małe podsumowanie. W zestawien...

Przedstawiłem Wam już wszystkie ekskluzywne tytuły Xbox-a One zaprezentowane podczas targów E3, czas więc na małe podsumowanie. W zestawieniu znalazło się 15 gier, każda z nich tak naprawdę z innej bajki. Czy wystarczą, aby zwrócić nasze oczy w kierunku nowej konsoli Microsoftu? Pozwoliłem sobie wyróżnić trzy tytuły, które zrobiły na mnie wrażenie większe od pozostałych, zaskoczyły klimatem, bądź zwyczajnie zainteresowały. Nie sugerujcie się kolejnością, bo jest totalnie przypadkowa :)
 
Forza 5
 
Gdybym miał wybrać najlepsze wyścigi obecnej generacji, z pewnością byłaby to Forza 4. Zachowanie samochodów na torze, uczucie prędkości, znakomita (nawet jak na wysłużone już konsole) grafika to elementy którymi moim zdaniem tytuł całkowicie górował nad Gran Turismo 5.


Nie bez powodu wyczekuję więc nowego dzieła Turn 10 Studios. Moją uwagę zwróciły niemal fotorealistyczne samochody (z rozszerzoną możliwością ich dokładnych oględzin dzięki systemowi Autovista), połączenie gry z ulepszonymi efektami wibracji w padzie (które sprawia, że możemy się jeszcze bardziej wczuć w rolę kierowcy), a także udział całego trio ze świetnego programu motoryzacyjnego, Top Gear. Osobiście uwielbiam ich angielski humor. Wierzę, że dzięki zaangażowaniu J. Clarksona i spółki nawet zwykłe testowanie aut w Forza 5 przyniesie graczom mnóstwo radości.
 
Dead Rising 3
 
Ostatnio brakowało mi survival horroru z prawdziwego zdarzenia. Resident Evil 6 zawiódł mnie na całej linii, a Dead Island po jakimś czasie znudził. Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość o kolejnej części Dead Rising 3.
 
 
Zaskoczył mnie przede wszystkim lifting wizualny serii, która jest teraz bardziej mroczna a jej klimat momentami przytłaczający. Już po samej zapowiedzi widać że nasza postać często zamiast otwartej walki będzie salwować się ucieczką. Wszechobecne hordy zombiaków to wyzwanie nie tylko dla nas, ale także dla konsoli aby wygenerować taką ilość postaci na ekranie. Byłem pozytywnie zaskoczony płynnością obrazu, zarówno podczas statycznych scen jak i podczas tych bardziej dynamicznych, np. jazdy samochodem. Nie bez znaczenia pozostają także nowe, interesujące połączenia śmiercionośnych broni, system współpracy, a także obsługa aplikacji SmartGlass o której pisałem wcześniej. Te i wiele innych usprawnień powodują, że na pewno nie przejdę obojętnie obok Dead Rising 3.

Quantum Break
  
Tytuły od Remedy Entertainment zawsze wyróżniały nowatorskie pomysły. To oni jako pierwsi wprowadzili spowalnianie czasu do świata gier za sprawą serii Max Payne. Z kolei inne ich dzieło, Alan Wake mimo że nie zostało docenione przez miliony graczy to dla mnie osobiście przypadło do gustu przede wszystkim ze względu na niezwykły klimat. Opuszczone miasteczko Bright Falls, dźwięki budujące atmosferę niepewności i bezpieczeństwo w nocy jedynie w świetle latarki...


Rozmarzyłem się, a miało być przecież o Quantum Break. Autorzy przygotowują nam nietypową mieszankę gry i serialu telewizyjnego. Zgodnie z zapowiedziami dwa elementy mają się zazębiać, wzajemnie uzupełniać i doskonale ze sobą współgrać. A jeśli dodamy do tego nadprzyrodzone zdolności postaci, manipulację czasem czy zakrzywianie czasoprzestrzeni niewątpliwie może z tego powstać tytuł którym warto się zainteresować. Bardzo podobały mi się sugestywne, płynne przejścia między rozgrywką a filmem na zwiastunie pokazanym podczas targów E3. Potencjalny hit? Trzymam kciuki Remedy!

Zdaję sobie sprawę, że ilu graczy - tyle różnych opinii. Nie ma się co czarować, że wszystkie gry z tej ekskluzywnej 15-tki to dopracowane do granic możliwości, przesiąknięte nowatorskimi pomysłami, przyszłe hity. Wiadomo, że dla jednej osoby Minecraft może być powodem zachęcającym do zakupu nowej konsoli, natomiast dla kogo innego ta sama gra to mało ciekawy, odgrzewany kotlet przeniesiony z innych platform i jedynie poszerzony o nowe możliwości. Wierzę, że każdy z Was jest w stanie odnaleźć wśród tych tytułów chociaż jedną, znakomicie zapowiadającą się perełkę. I tym optymistycznym akcentem kończę przegląd ekskluzywnych gier na Xbox-a One.  

0 komentarzy:

15 "wspaniałych", czyli ekskluzywne tytuły na Xboxa One cz. 3

Środowe, późne popołudnie to już ostatnia odsłona ekskluzywnych tytułów jakie zaserwują nam producenci na Xbox-a One . Wśród nich kilka zup...

Środowe, późne popołudnie to już ostatnia odsłona ekskluzywnych tytułów jakie zaserwują nam producenci na Xbox-a One. Wśród nich kilka zupełnych nowości, aczkolwiek obecne są także wznowienia i konwersje.
 
Minecraft (Xbox One Edition)
 
 
Minecraft na Xbox-a One jest tworzony przez 4J Studios przy ścisłej współpracy z Mojang ("ojcowie" serii) i Microsoft Studios. Oryginał miał swoją oficjalną premierę 18 listopada 2011 roku i od tego czasu świat został opanowany przez górników pragnących tworzyć coraz to doskonalsze, imponujące konstrukcje. Gra mimo swej specyficznej grafiki przypominającej zamierzchłe czasy Commodore 64 pozwala na właściwie nieograniczoną swobodę budowania w świecie trójwymiarowych bloków.
 
Po sukcesach Minecrafta na PC i Xbox-ie 360, konwersja na Xbox-a One była tylko kwestią czasu (i zasobności portfela Microsoftu). W grze otrzymamy tryby doskonale znane wyjadaczom serii; klasyczny (pozwalający na swobodne, bezstresowe budowanie), survival (gdzie mamy zapewnione bezpieczeństwo jedynie w ciągu dnia, natomiast w nocy musimy strzec się potworów) oraz oczywiście multiplayer (gdzie wznosimy konstrukcje razem z innymi graczami). Wersja na Xbox-a One ma wyróżniać się jeszcze większym światem, bardziej rozbudowanym trybem sieciowym, a także czerpać pełnymi garściami z ulepszeń jakie zapewni moc konsoli nowej generacji.
 
Quantum Break 
 
 
Quantum Break w opinii twórców jest najbardziej ambitnym projektem nad jakim mieli okazję dotychczas pracować. Ich słów nie sposób lekceważyć, w końcu Remedy Entertainment to "sprawcy" takich hitów jak Max Payne czy Alan Wake.
 
Akcja Quantum Break jest osadzona w fikcyjnym North Eastern U.S. Riverport University, gdzie nieudany eksperyment podróżowania w czasie daje trzem głównym postaciom (Jack Joyce, Beth Wilder i Paul Serene) naprzyrodzone zdolności. Przykładowo Paul Serene może patrzeć w przyszłość, aby przewidzieć konsekwencje naszych czynów. Najważniejsza cecha gry to manipulacja czasem, której trzeba będzie używać aby przetrwać. Dzięki wyjątkowym mocom będziemy mogli zakrzywiać i odkształcać czasoprzestrzeń, aby przechytrzyć naszych wrogów.
 

Nowatorsko zapowiada się połączenie gry i serialu telewizyjnego. Zgodnie z tym o czym mówią twórcy "To jak grasz wpływa na show, natomiast show informuje Cię jak grasz". Jednym słowem, oglądając serial zdobywamy nowe informacje, podpowiedzi czy strategie, które wpływają na naszą grę i pozwolą odnaleźć w rozgrywce nowe elementy. Jako ciekawostkę warto dodać, że Remedy Entertainment podczas swojej pracy konsultowało się z naukowcem, który swego czasu pracował dla CERN. Pomógł on twórcom Quantum Break lepiej zrozumieć fizykę klasyczną i kwantową, aby podróżowanie w czasie, na którym opiera się gra nabrało przynajmniej teoretycznego sensu.
 
Ryse: Son of Rome
 
 
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem zapowiedź Ryse: Son of Rome nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że konsola Microsoftu doczekała się w końcu slashera z prawdziwego zdarzenia. Panowie z Crytek-a porzucili chwilowo swoje cybernetyczne strzelanki i tym razem zabiorą nas w czasy imperium rzymskiego. Przyjdzie nam pokierować losami centuriona Mariusa Titusa, którego celem oprócz dowodzenia cesarskimi wojskami będzie pomszczenie śmierci najbliższych.
 
Zaprezentowany fragment rozgrywki pokazuje walkę z celtyckimi barbarzyńcami gdzieś na wybrzeżach Brytanii. To co rzuca się w oczy to dopracowana, szczegółowa grafika i świetna realizacja starć. Potyczki nie są w żaden sposób ugrzeczniane; wszechobecna jest brutalność, krew dosłownie zalewa ekran, a wszędzie widać porozrzucane fragmenty ludzkich ciał. Crytek zawsze słynął ze świetnej oprawy wizualnej swoich gier i za to należą im się duże brawa.
 
Zawiodła mnie natomiast strona techniczna starć, a konkretnie wszechobecne sekwencje QTE. Rozumiem jeszcze gdyby aktywowały się one od czasu do czasu, ale na przedstawionym materiale wyraźnie widać że każda walka jest ściśle z nimi powiązana. Nie przekonuje mnie naciskanie na czas kombinacji przycisków, uważam to za nudne i schematyczne rozwiązanie. Niestety nie wyobrażam sobie męczenia się z czymś takim przez całą grę.
 
Sunset Overdrive
 
 
Sunset Overdrive to zakręcona strzelanka z otwartym światem od Insomniac Games (twórcy serii Spyro, czy Ratchet & Clank). Dotychczas firma tworzyła gry na konsole Sony, natomiast wraz z nową generacją nadszedł czas na zmianę strony barykady.
 
W Sunset Overdrive ulice wirtualnego miasta aż roją się od mutantów. Kto mógłby sobie z nimi poradzić jeśli nie ekipa zgranych, niezwykle uzdolnionych nastolatków? W łapki wpadną nam wymyślne pukawki takie jak karabin na napoje energetyczne czy wyrzutnia płyt winylowych. Nie zabraknie także skoków po dachach, zjazdów na linach i wielu innych spektakularnych akrobacji. A to wszystko okraszone cel-shadingową grafiką i potężną dawką dobrego humoru jak na Insomniac Games przystało.
 
Zoo Tycoon
 
 
Lubiliście chodzić do Zoo? Nie straszne wam obcowanie z dzikimi zwierzętami? Zastanawialiście się kiedyś jak funkcjonuje wielki ogród zoologiczny? Być może zainteresuje was propozycja studia Frontier, Zoo Tycoon. Tytuł wydaje wam się znajomy? Tak, jest to remake klasycznej strategii ekonomicznej z 2001 roku.
 
Naszym zadaniem jest stworzenie ogrodu zoologicznego, który nie tylko przyciągnie tłumy odwiedzających, przyniesie korzyści finansowe, ale będzie także prawdziwym domem dla naszych zwierząt. Przydadzą się umiejętności planowania, prognozowania, analizowania, a to wszystko w trosce o dobro naszych podopiecznych.
 
Szata graficzna prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza w trybie obserwacji naszego ogrodu zoologicznego z perspektywy pierwszej osoby. Animacje zwierząt odpowiadają tym znanym z rzeczywistego świata, jest soczyście kolorowo, więc czego chcieć więcej?
 
W Zoo Tycoon do sterowania będziemy mogli wykorzystać sensor Kinect. Autorzy zapowiadają także rozbudowane aspekty społecznościowe, opierające się oczywiście na usłudze Xbox Live.


0 komentarzy:

15 "wspaniałych", czyli ekskluzywne tytuły na Xboxa One cz. 2

W te gorące, wtorkowe popołudnie przedstawiam Wam kolejne 5 tytułów, które już wkrótce będą hulać na Xbox-ie One . W programie między innym...

W te gorące, wtorkowe popołudnie przedstawiam Wam kolejne 5 tytułów, które już wkrótce będą hulać na Xbox-ie One. W programie między innymi: coś dla wielbicieli szybkich, sportowych aut (w taką pogodę koniecznie w wersji bez dachu), coś dla fanów dwóch kółek (z dużą dawką poczucia humoru), a także coś dla amatorów bardziej aktywnej rozrywki przed konsolą.

Forza 5


Kiedy na scenie Microsoftu pojawił się McLaren w kolorze soczystej pomarańczy nikt nie miał wątpliwości jaki tytuł zostanie zaprezentowany chwilę później. W jakiej formie powraca na tory największy konkurent Gran Turismo?

Forza 5 tworzona niezmiennie przez utalentowany zespół Turn 10 Studios doczeka kilku interesujących nowości. Poza prawdziwie next-genową grafiką, 60 klatkami animacji i rozdzielczością 1080p będziemy mogli cieszyć się „Drivatarami” czyli naszym wirtualnym alter ego. Bardziej odpowiednim słowem jest nasz klon, czyli profil umieszczony „w chmurze”, który będzie zdobywał doświadczenie nawet kiedy nie będzie nas przy konsoli. Informacje o naszych postępach będą wpływały na poziom i szybkość progresu naszego cyfrowego odbicia. Sam pomysł jest innowacyjny, ale nie do końca rozumiem dla kogo ma przynieść potencjalne korzyści. Zawodowcy, którzy mają mnóstwo czasu na granie i tak z pewnością będą czerpali wystarczającą satysfakcję z własnej jazdy natomiast Drivatary jeszcze bardziej pogłębią przepaść między nimi a niedzielnymi graczami. Mam nadzieję, że autorzy jeszcze gruntownie tę ideę przeanalizują, bo czy jedynym ciekawym aspektem grania „w chmurze” jest to, że konsola odwala za nas „czarną robotę” która w mojej ocenie powinna być przyjemnością?

 

 

 
W Forzie 5 pojawi się gościnnie całe trio z programu motoryzacyjnego Top Gear, z czego bardzo się cieszę zwłaszcza, że Jeremy Clarkson świetnie wywiązał się ze swojej roli w poprzedniej części serii. Oczywiście nie zabraknie też setek samochodów, a wśród nich prawdziwych potworów takich jak np. McLaren P1 czy Ferrari F12.  Na odkrycie czekają nowe cacka z amerykańskiej serii IncyCar, a także dwa klasyczne bolidy Formuły 1. Teraz będziemy mogli im się przyjrzeć bliżej niż dotychczas, a to za sprawą jeszcze bardziej rozbudowanego narzędzia Autovista. Dla porównania, wcześniej mogliśmy obejrzeć zaledwie 24 furki a teraz do głębszych oględzin będą dostępne wszystkie samochody. Nie uświadczymy za to domu aukcyjnego, który był dotychczas miejscem wymiany „malowań” i innych części pomiędzy graczami z użyciem wirtualnej gotówki. Nadal będzie możliwe podziwianie i korzystanie z twórczości innych użytkowników, ale już w zmienionej formie.
 
 
 
Wśród szczęśliwców, którzy mieli okazję zagrać w Forzę 5 na targach E3 dominują raczej pozytywne opinie. Model jazdy nie uległ jakimś znaczącym przeobrażeniom. Na uwagę zasługuje przede wszystkim nowy efekt wibracji zastosowany w padach od Xboxa One, który znacząco podnosi realizm i potęguje pozytywne doznania płynące z rozgrywki.
 
Rozczarowaniem są natomiast ostatnie wieści dotyczące braku zmiennych efektów pogodowych i nocnych wyścigów. Wcześniej dla Turn 10 Studios przeszkodą była platforma i związane z nią ograniczenia. Czyżby teraz zabrakło czasu na dokładne poznanie architektury Xboxa One? Kto w takim razie ma je poznać lepiej niż studio pracujące nad tytułem mającym nakręcać sprzedaż konsoli Microsoftu?
 
 
Halo... 5?
 
 
Zapowiedź tej gry obudziła we mnie pewne skojarzenia. Mroczny wędrowiec, pustynia, zupełnie jak Diab... Master Chief? Nowe Halo? Przedstawiciele Microsoftu ostatecznie stwierdzili, że to co pokazali na E3 to nie była gra, a jedynie zwiastun. Czego? Na razie wiemy jedynie, że „to coś” tworzy 343 Industries i jest to na pewno first-person shooter z Master Chiefem w roli głównej.  Tytuł ma oczywiście śmigać w 60 klatkach animacji i pojawi się w 2014 roku.
 

Killer Instinct
 

Jeden z przedstawicieli gatunku bijatyk nowej generacji, tworzony przez studia Rare i Double Helix Games. Pierwsza jej część królowała na automatach i konsolach Nintendo w połowie lat 90-tych. Po prawie dwóch dekadach Microsoft postanowił przywrócić ją do życia. Wszystko wskazuje na to, że to klasyczne mordobicie czerpiące pełnymi garściami, np. z serii Street Fighter. Podczas prezentacji Killer Instinct nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to wszystko już gdzieś widziałem; zarówno grafikę, system walki czy kombosy. Dość kontrowersyjny wydaje się sposób dystybucji gry. Tytuł niby jest z założenia free-to-play, ale pogramy wtedy tylko jednym zawodnikiem – mnichem Jago. Niestety resztę postaci trzeba będzie wykupić za prawdziwe pieniądze pojedynczo lub w „atrakcyjniejszych cenowo” paczkach. Killer Instinct podobnie jak większość tytułów wykorzysta Kinecta i komendy głosowe, np. szybkich zmian ustawień w trybie treningowym.
 
 
Kinect Sports: Rivals
 
 
To chyba najbardziej spodziewany tytuł na Kinecta. Po sukcesie poprzednich części Kinect Sports i Kinect Sports: Season 2, studio Rare szykuje jedną z najpopularniejszych składanek gier ruchowych na Xboxa One. W Kinect Sports: Rivals będziemy mogli zmierzyć się ze znajomymi w piłce nożnej, kręglach, tenisie, spróbować swoich sił na ściance wspinaczkowej, pościgać na motorówkach czy też postrzelać do celu.
 
 
LocoCycle
 

 

LocoCykle to gra autorstwa studia Twisted Pixel. Ich poprzednie tytuły takie jak Splosion Man czy The Gunstringer zawsze cechowała solidna dawka humoru. Nie inaczej jest i w tym przypadku, bo głównym bohaterem jest wyraźnie zbuntowany… motocykl. Pewnego pięknego dnia rażony piorunem jednoślad uzyskuje własną świadomość i porywa ze sobą swojego mechanika Pablo. Przyjaciele napotkają na swojej drodze wielu wrogów takich jak gangsterzy czy latające roboty, z którymi rozprawią się za pomocą rozbudowanego arsenału specjalnych ataków czy nawet kombosów. Ponadto wyścigowe etapy tej zakręconej zręcznościówki będą przeplatały się z elementami mini-gier (np. kiedy motocykl ulegnie uszkodzeniu, Pablo przyjdzie mu z pomocą i przy odrobinie szczęścia postawi go z powrotem „na koła”).
Już po samym filmie zaprezentowanym na E3 można poznać, że nie jest to tytuł powstający z myślą o nowej generacji konsol. Docelowo LocoCykle ukaże się na Xboxa 360, natomiast Xbox One dostanie go w następnej kolejności. W związku z tym nie należy spodziewać się fajerwerków graficznych. Pozostaje pocieszenie w postaci wyższej rozdzielczości i ultra-płynnej animacji.

0 komentarzy: